UHT Sabers Oświęcim stracił szansę zakończenia ćwierćfinału EUHL we własnej hali, bowiem w drugim meczu musiał uznać wyższość Słowaków z Żiliny. Decydujące o awansie do półfinału starcie odbędzie się w hali rywali.
W pierwszej odsłonie miejscowi zrobili to, co do nich należało, czyli wykorzystali okres gry w podwójnej przewadze. Wzdłuż bramki zagrał Daniło Baida, a jego brat, Ilja, strzałem z bliska dopełnił formalności.
Goście wyrównali po dwójkowej kontrze na osamotnionego Igora Kuklę. Miejscowy obrońca spodziewał się raczej podania w poprzek lodu, a tymczasem Jakub Simko uderzył w bliższy róg.
Przed przerwą, po indywidualnej akcji, Wasyl Jerassow mógł odzyskać prowadzenie dla gospodarzy. Przegrał jednak pojedynek z Jakubem Sihelskym.
Druga odsłona rozpoczęła się pomyślnie dla miejscowych. Potrzebowali 39 sekund, by Wasyl Jerassow pokonał bramkarza. Później „Szable” wykorzystały grę w przewadze, a najazd zza pleców obrońców Ilji Baidy i strzał „w tempo” był przedniej marki. Wydawało się, że miejscowi opanowali sytuację i jedyną niewiadomą są rozmiary ich wygranej.
Oświęcimianie nie wyciągnęli wniosków z dobitki Jana Simko, który zdobył kontaktowego gola dla gości. Miejscowi, grając w podwójnej przewadze, byli przekonani, że zdobędą kolejne gole.
Tymczasem Simko zagrał im na nosi, wyrywając się z oblężenia z własnej tercji obronnej, by wygrać pojedynek z Gabrielem Kaczkowskim. Gol zdobyty w podwójnym osłabieniu to rzadki obrazek w hokeju.
Okres koncertu słowackiego napastnika zakończyło uderzenie z nadgarstka, po którym krążek odbił się od poprzeczki i spadł za linią bramkową.
W trzeciej odsłonie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gości, bo wykorzystali liczebną przewagę. Aleksander Gasparowicz, po wyjechaniu zz bramki, przymierzył w „okienko”.
Na 122 sekundy przed końcem strzał Michała Kowalczuka, w górny róg, dał miejscowym remis. Na 59 sekund przed końcem goście zarobili karę. W dodatku dostali równocześnie drugą, za niesportowe zachowanie (obraźliwe gesty wobec sędziego – przyp. red.) i miejscowi, mając o dwóch zawodników więcej, mogli to spotkanie zakończyć w regulaminowym czasie. Jednak na 15 sekund przed jego upływem, strzał Ilji Baida z bliska obronił Jakub Sihelsky.
Dogrywkę miejscowi zaczynali od podwójnej przewagi. Zostało 61 sekund. Niewiele wskórali. Zatem na własnej skórze doświadczyli starej hokejowej maksymy, że zmarnowanie takiej szansy lubi się zemścić. Tak też się stało. Przy pierwszym ostrzeżeniu Słowaków skutecznie jeszcze interweniował Kaczkowski. Jednak kilkanaście sekund później przegrał pojedynek z Aleksandrem Gasparowiczem. „Złoty gol” zakończył dogrywkę, zapewniając Słowakom zwycięstwo. To oni, mając w perspektywie decydujące spotkanie we własnej hali, są faworytem do awansu do półfinału.
UHT Sabers Oświęcim – Uniza Żilina (Słowacja) 5:6 po dogrywce (1:1, 3:3, 1:1, dog. 0:1)
Bramki: 1:0 D. Baida – I. Baida 9, 1:1 Simko – Korenik 18, 2:1 Jerassow – Szoferowskij – Kukla 21, 3:1 I. Baida – D. Baida – Jerassow 24, 3:2 Simko 26, 3:3 Simko 29, 3:4 Simko – Housa – Valasek 32, 4:4 Nikolajewicz – Kowalczuk – Kot 37, 4:5 Gasparowicz – Legin 52, 5:5 Kowalczuk – Fus 55, 5:6 Ondrasky – Legin 67.
Stan play-off (do 2 zwycięstw): 1:1. Decydujący mecz w poniedziałek (13 marca 2023), w Żilinie.
Autor artykułu: Jerzy Zaborski
Galeria zdjęć z poprzednich meczy: